Najlepiej jak on mu dał ten proszek i powiada;zawsze zabieram go ze sobą w góry bo pomaga mi w wspinaczkach. Nazywam go "biała odwaga"


Jak łatwo zgadnąć idzie o film "Biała odwaga".

Film jak film,ale kampania reklamowa a poprawniej było by propagandowa, była mistrzowska. Już za samo to jej twórcy powinni być wyróżnieni i nagrodzeni.
Pamiętam że kiedy dwa lata temu gruchnęła wiadomość że kręcą film o Goralenvolku zaniepokojone tym środowiska patriotyczne wykazały zaniepokojenia.
Głos  nawet zabrał jutubowy góral Sebastian Pitoń  (link1).

Któż mógł wtedy pomyśleć że wszystko to było niepotrzebne albowiem celem filmu nie było przybliżenie historycznych faktów ani tym bardziej ich ocena.
Scenariusz filmu był jeśli nie rehabilitacją to usprawiedliwieniem  kolaboracyjnej organizacji.W dodatku tak daleko idącą  jak to tylko możliwe.
Właściwie o samym Goralenvolku było na tyle mało że kto oglądał film nie mając na ten temat  minimum wiedzy ten z filmu się tego nie dowiedział.
Film posiada zerową wartość poznawczą ale kto powiedział że powinien. Wszak to tylko film fabularny a nie dokument.
A i z tymi ostatnimi różnie bywa.

Za to już od  pierwszych scen  jego pozytywne emocje zaangażują się  po stronie głównego bohatera-Andrzeja  który  przystąpi do kolaboracyjnej organizacji.
Andrzej to młody góral,dobrze zapowiadający się taternik, zakochany w Bronce.
Na  przeszkodzie szczęściu młodych stają (rzekome) obyczaje zakopiańskich górali nakazujące najstarszą córkę w rodzinie wydać za mąż za najstarszego syna.
Nieszczęsna i skutkiem nieuświęconej sakramentem  miłosnej konsumpcjij uż brzemienna, dziewczyna zostaje wydana za mąż za Maćka rodzonego brata Andrzeja.
Wydarzenie to sprowadza dramat na całą trójkę,skłóca braci, konfliktuje Andrzeja z rodziną, Bronkę zmusza do życia z niekochanym mężczyzną.

Cierpiacy tantalowe męki Andrzej oddaje się ulubionej wspinaczce górskiej, staje się bywalcem salonów krakowskiej bohemy zafascynowanej góralszczyzną.
am też poznaje niemieckiego alpinistę, etnografa zafascynowanego historią  tatrzańskich górali - Wolframa von Kamitza,  Wolfram wprowadza Andrzeja  w tajemniczy świat  germańskiego plemienia które w 4 wieku  osiedliło się na Krupówkach.

I w takim stanie ducha,bo to z jednej strony osobisty dramat, wyobcowanie z rodzimego środowiska a z drugiej zainteresowanie opowieściami Wolframa von Kamitza, zastaje Andrzeja wojna. 

Andrzej staje się aktywistą Goralenvolku  co nie oznacza że przeistoczył się w złego,nieczułego człowieka.Jest dobry.Nawet podejmuje ryzyko ukrycia poznanej w Krakowie ekscentrycznej  żydowskiej malarki.

I choć Andrzej to postać fikcyjna ale  z jakiś powodów  przywodzi na myśl  realnego  Romana Szuchewicza który jak się okazało  też nie był tylko organizatorem żydowskich pogromów ale we własnym domu ukrywał żydowską dziewczynkę Irinę  Reichenberg  (link2).

Wszystko to dziej się   bez złej woli uczestników.Jakby   zrządzeniem bezwzględnego fatum które okrutnie igra  z bohaterami gdzieś w głębi duszy przecież poczciwymi.
Wciąga ich (to fatum) w intrygę w której są już tylko uczestnikami nie mającymi dużego wpływu na rozwój wypadków.
Dalej było jak w greckiej tragedii;Bronka ginie od przypadkowej kuli antyhitlerowskiego podziemia podczas wykonywania wyroku śmierci na jej rodzicach kolaborantach, przywódcy antyhitlerowskiego podziemia giną z rąk Andrzeja, tępy  oficer SS niszczy bezcenne archiwum etnografa Wolframa von Kamitza, zaś sam wyrafinowany naukowiec Kamitz zostaje schwytany przez krasnoarmiejców i zastrzelony.
Jak łatwo zgdnąć bez sądu, adwokata i możliwości obrony.

Bardzo znamienny, symboloczny i jakże dający do myślenia jest końcowy akord. Oficer (prawdoodobnie NKWD choć nie wykluczam że Smiersz) proponuje Maćkowi współpracę opartą na wzajemniej pomocy. On-niby ten oficer będący władzą, zapomni o całej  sprawie kolaboracji a w zamian Maciek "definitywnie załatwi" sprawę swojego brata Andrzeja. Maciek przyjmuje ofertę. Musi zająć się dzieckiem które nie jest jego dzieckiem bo po prawdziie bratankiem, ale osierocone przez śmierć matki i dziadków jest na świecie zupełnie samo.

Mamy więc do czynienia z moralnym  remisem bo  wprawdzie Andrzej kolaborował z nazistam ale za to Maciek z sowetam. Nie można oceniać jednego bez oceny drugiego.
Taka oto jest wymowa tego wątku.
Oczywiście świadomy swojej sytuacji Andrzej nie czeka na śmierć ale  jak każdy śmiałek sam wychodzi jej na przeciw.
Wyprawia się na samobójczą zimową wspinaczkę.
Brat wyprawił mu pochówek jaki wedle tatrzańskich legend wyprawiano harnasiom.Nie wszystkim a tylko tym wybitnym.

Film słaby.Ale za przedprodukcyjną kampanię odwracającą  uwagę od scenariusza, bezapelacyjnie OSKAR!


1. https://www.youtube.com/watch?v=57uWl73DBfw2. https://www.pravda.com.ua/rus/news/2021/03/10/7286137/